Kilka dni temu byłam na kiermaszu. Między innymi z moimi tildami. A, że było ładnie i ciepło przyszło wielu rodziców ze swoimi pociechami. Dziewczynki namawiały mamy do zakupu lalek. Cena lalek ręcznie robionych nie jest niska. Finanse nas wszystkich są byle jakie i nie każdego stać na zakup. Ale to co ucieszyło mnie najbardziej, to fakt, że taka mama tłumaczy swojemu dziecku, że nie może kupić lalki " bo nie ma tyle pieniążków, a zobacz córcia ta pani szyła ją ręcznie, i korale doszywała i skrzydełka i...." to miłe. Miłe, że tym razem nie słyszałam "łolaboga taka drożyzna! a tam w chińskim po piątaku se kupie!" Mimo wszystko i tak kilka sprzedałam :-)
Właściwie chciałam pisać o dziewczyńskich upodobaniach. Szyję, jak pisałam ostatnio, tildy falbaniaste i chyba takie właśnie, dziewczynki lubią najbardziej. Patrzy taka dziewczynka na szerokość spódnicy, ilość falban i halek i wybiera tę bardziej strojną. Ja też takie najbardziej lubię :-)
Dziś pokażę takie trochę falbaniasto-leginsowe :-)
|
Zlot anielic różnej maści :-) |
|
|
|
I to by było na tyle. Miłego wieczoru. Gocha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz