czwartek, 4 lutego 2016

Pracowicie

Minął styczeń, który miał być dla mnie miesiącem urlopu od rękodzieła. Nie do końca taki był, bo jednak za bardzo to kocham aby zupełnie zarzucić. Coś tam w międzyczasie zrobiłam, ale szybko poszło i fotek brak.
w tej chwili na tapecie jaja, jaja i jeszcze raz jaja. Oczywiście wiercone. Choć styropiany również będą-dziś poczyniłam pierwszy zakup.
A i zające powstają. Znowu wpadam w normalne tryby pracy.

Poniżej najładniejsze moim zdaniem jajo jakie ostatnio stworzyłam. Już znalazło nowego właściciela. I jak mówi owa pani." Nie pójdzie na prezent, tylko u mnie zawiśnie, całorocznie" - miło mi bardzo :-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz