sobota, 14 grudnia 2013

Świeżynki


A to moje świeżynki,
 jeszcze kleją się od brokatu, zrobiłam na ten jutrzejszy kiermasz kilka lampionów w tym dwa duże, a jeden z nich z moim ulubionym motywem, chatką w nocy. 
Zrobiłam też kilka zawieszek, i zakładek, do zakładek muszę dorobić chwosty i będzie pięknie. To by było chyba na tyle robótek świątecznych, już nic więcej nie planuje robić, chyba, że tak na szybko dla siebie, bo czas wystroić własną chatke.
Tak, trochę późno ale teraz czas na relaks, pije kawke, przegryzam pierniczkiem korzennym i dumam, o czym, a o pogodzie, niby ciepło ale coś tam kapie z nieba, muszę popatrzeć na prognozy na jutro, tylko niech nie pada... tylko niech nie pada... zaklinam:-) 
Tymczasem poniżej najświeższe świąteczne ozdóbki, sesja tak na szybko :-)











środa, 11 grudnia 2013

Monotematycznie - bombki:-)

Tak, może i będę monotematyczna, bombkowe szaleństwo nadal u mnie trwa,
 ta sesja jest przedostatnia, została mi jeszcze jedna partia,
 właściwie już tylko do wykończenia. 
Cóż uwielbiam święta, okres przedświąteczny, lubię te wszystkie skrzące od brokatu dekoracje, choć powoli, powoli przechodzi mi kolorowy zawrót głowy i wszystko robi się stonowane, białe, beżowe trochę czerwieni. 
Na szczęście moi klienci lubią kolorowo i wyżywam się i tak i tak. 
Przyznaję się jestem też lumpeksiarą, szczyt szczęścia to szmatka za parę groszy co cieszy oko. W ubiegłym tygodniu też trafiłam na taki rzut materiałów, bieżników i serwetek świątecznych, zapłaciłam grosze i z wielkim uśmiechem na ustach poleciałam robić pranie.
 A, że właściwie oprana byłam zupełnie na siłę doszukałam kilka rzeczy aby dopchać pralkę i dawaj. Wszystko pachnące, uprasowane czeka na ułożenie. 
W niedzielę mam kiermasz, mocno zaciskam kciuki aby nie padało. A po kiermaszu odstawiam prace i przygotowuję dom. Nie będzie jedynie żywej choinki, nie będzie nas prawie dwa tygodnie więc raczej po powrocie szału by nie było. Przetestuje sobie co najwyżej sosnowy zapach, wiadomo sztuczny to nie to samo co prawdziwy ale niech tam:-)
A i jak już się chwalę tanimi zakupami to dodam, że w biedronce kupiłam przepiękne sznury pereł właśnie w kolorze białym nie pamiętam dokładnie ale jest tam ponad 10 m i to za niecałe 5zł. Uwielbiam takie zakupy. 
Cały czas powtarzam mojemu mężowi, że nie sztuką jest zapłacić bóg wie ile kasy za gadżet którym zachwyci się każdy i szpanowanie ceną, marką czy czym tam jeszcze, sztuką jest zrobienie czegoś z niczego lub kupienie za kilka złotych i szczery zachwyt oglądającego. Zresztą takimi zdobyczami to najczęściej cieszę się ja sama im taniej tym lepiej, jedyne kryterium to jakość. Pewnie niejedna z was też tak ma?
Oj jak czytam teraz tego posta to trochę od sasa do lasa mi wyszło, kawa za mocna była i ciśnienie mam:-)






Czyż nie piękny jest ten bałwanek, bezczelnie zerżnęłam zdjęcie z netu, wydrukowałam i zrobiłam sobie zawieszke, jeszcze bym ten motyw na czymś wykorzystała tylko pytanie, czy zdążę, szkoda, że doba trwa tylko 24 godziny, no i szkoda, że muszę się wysypiać i być w miarę na chodzie bo rodzina też swoje wymagania ma.
Jeszce trzy-cztery lata temu potrafiłam siedzieć nawet do czwartej nad ranem aby skończyć prace, a teraz nie ma szans, rano jestem nieprzytomna i cały dzień do bani. Zresztą priorytety też się zmieniły, zdrowie ważniejsze, nie ma co się zarzynać:-)





sobota, 7 grudnia 2013

piernikowo, choinkowo, szydełkowo...

U mnie piernikowo, przepis jest z gazety, a zaintrygował mnie jako składnik pieprz i saszetka herbaty miętowej a ciasto miało dwa dni leżeć w lodówce. 
Nie wiem może to standard przy piernikach? Dla mnie nowość.
 Całe wieki nie piekłam ciastek, najczęściej robię szarlotkę lub marchewkowe bo to nasze ulubione.
 Ale co tam dziewczyny mi rosną trzeba je wdrażać w arkana sztuki kulinarnej, zatem ja wałkowałam one wykrawały kształty, uwinęłyśmy się dość szybko i teraz mamy sporą ilość pysznych korzennych pierniczków. 
Małżonek tylko dał plamę, wysłany po cukrowe pisaki wrócił z pustymi rękami, ale już się zaopatrzyłam i jutro będzie jeszcze fajniej bo będziemy dekorować. 
Na razie zdjęcia na łyso:-)


 


Nadal tworzę dekoracje na kiermasz świąteczny,
 który u mnie będzie już za tydzień, 
mam już stosik bombek, moich ulubionych lampionów, zrobiłam też kolejne dwa stroiki z szyszek no i poniższą choinkę,

 obfociłam jedynie choinkę, na resztę zabrakło baterii :-)






Moja córcia idzie w ślady mamy i też zabrała się za rękodzieło. 
Dorwała szydełko a poinstruowana przeze mnie postanowiła zrobić szal dla lalki, 
wyszedł dość cienki ale za to długi. 
 To był jej pierwszy raz z szydełkiem, naprawdę jak na sześciolatkę wyszło super, a dziewczyna wykazała się ogromną cierpliwością.
 Uroczy to był obrazek jak tak siedziała sobie jak babunia na bujanym fotelu i dziergała. Oczywiście nie mogłam sobie darować, chwyciłam za aparat aby uwiecznić ten moment




niedziela, 1 grudnia 2013

Święta Święta Święta....



Z pięć lat temu nagrałam sobie płytę z ulubionymi  kolędami i piosenkami świątecznymi, dziś w domu rozbrzmiewa taka właśnie muzyka.
 Za oknem pada zimny deszcz, jest szaro a u mnie pachnie rosołem, jest ciepło i dziś trochę świątecznie.
 Powiesiłam stroiki, kilka bombek, szyszek. Palą się lampiony. Jest cudownie. 
Buszuje po blogach, w międzyczasie wykańczam kolejne bombki i lampiony na kiermasz w moim mieście, 
jak wystarczy mi czasu zamierzam uszyć serduszka z motywem świątecznym, ale zobaczymy jak się ogarnę:-) 
Dziś pierwszy dzień adwentu ani się obejrzymy nadejdą święta.
Już się na nie cieszę bo jest to dla nas czas spotkania z całą rodziną w domu u rodziców, a przybywamy z całej Polski. 
Wpada Mikołaj ostatnio był nawet z elficą:-), dzieci mają radochę, są prezenty, kolędy, zabawa jest przednia.  Ogromnie się cieszę, że mam tak ciepłą i serdeczną rodzinkę to bardzo ważne w tych dziwnych czasach, gdzie wartości rodzinne schodzą na drugi plan.

Wracam na ziemię i idę kończyć obiad, 
 mam też ochotę na szyszki z lasu, może się wybiorę




 Nie mogłam zrobić dobrego ujęcia stroika wyżej, pomalowałam go srebrnym brokatowym sprejem i doczepiłam różnej wielkości perełki, ale na zdjęciu za nic nie wychodzi mi kolor szyszek, tzn wychodzi ale taki zupełnie nieświąteczny, wręcz brzydki.
 Na żywo stroik pięknie się mieni a perełki wyglądają jak śnieżynki, naprawdę o niebo lepiej













czwartek, 28 listopada 2013

Stara rama

Świąteczne szaleństwo trwa, na chwile oderwałam się od bombek, choinek i wszystkich świecidełek. 
Dostałam zlecenie na odnowienie starej ramy z mnóstwem ubytków i to tak na szybko. 
Mam takie dni, że weny za grosz, wynajduję sobie tysiąc innych zajęć a to co muszę omijam i omijam.
 W końcu nie ma wyjścia z weną czy bez trzeba się zabrać za robotę.
Trochę czasu mi zajęło przywrócenie świetności tej ramie, klientka była bardzo zadowolona a ja wracam na chwile do bombek,
 na chwile bo w kolejce czekają jeszcze dwie takie stare ramy jedna gorsza od drugiej, czas goni a ja ciągle robotę odkładam. 


Zdjęcia robione na szybko i jak patrze jakość średnia ale innych już nie zrobię



I efekt końcowy tadam...



poniedziałek, 25 listopada 2013

Róże, lawenda- ulubione motywy



Różany kpl zrobiłam w prezencie dla odchodzącej z pracy koleżanki, bardzo jej się spodobał, lawendowe pudełko robię cyklicznie, a motyw cieszy się dużą popularnością wśród moich znajomych, sama do niedawna miałam lawendową kuchnie, teraz po przeprowadzce gdzie na razie króluje zielona tapeta w złote ornamenty (tak na marginesie całkiem niezła i stylowa) na lawendę nie ma miejsca, ale powoli powoli zrobię tak jak lubę:-) będzie i kuchnia w stylu angielskim i lawendowe dodatki, no chyba, że mi się odmieni...







 Wieszaki zrobiłam tak z rozpędu, są dla podróżników, solidne ciężkie z ulubionych miejsc