piątek, 6 czerwca 2014

to tylko zajawki

 A tak wogóle, ciekawe skąd się wzięło słowo zajawki???? Ewoluuje ten nasz język ewoluuje.
Ale nie o tym chciałam. Pracowity ten tydzień miałam i aż mnie paluszki swędziały aby już wszystko wykończyć, aby było cacy i cieszyło oko. Ale nie ma tak lekko i szybko jeśli ma być dobrze. 
A więc jak już się zebrałam za mebelki w pokoju dzieci to mam wrażenie, że robię i robię i końca nie widać. Dziś pokarzę tylko ułamek tego co zrobiłam i to nie dokończony. Mianowicie szafę przerabiałam, taką sosnową, lakierowaną, z dwiema szufladami. Nie chciało mi się jej nigdzie tachać więc robiłam w pokoju, szlifując napyliłam ze hej, ale wole sprzątać kurz niż wynosić na dwór i to na niepewną pogodę, a warsztatu nie mam. Więc jak mówiłam napyliłam, zdarłam lakier. Chciałabym aby były przecierki, więc tam gdzie miałam zamiar je zrobić pomalowałam na brązowo i miejscami ciemno szro. Potem przetarłam te miejsca świecą i położyłam właściwy kolor. Robiłam farbą akrylową firmy tikurilla i efekt zadowalający uzyskałam po trzecim malowaniu- bez podkładu. Na drzwiach miał być docelowo transfer w nutki, położyłam a i owszem. Tylko Preparatu do transferu dałam za mało i wyszło kiepsko. Więc abarot, zdarłam transfer pomalowałam i zrobiłam po królewsku, a właściwie po księżniczkowemu. Jak już wykończę na tip top to pokażę w pełnej krasie.


Jeszcze widać, że transfer w fazie czyszczenia, już jutro dopracuję resztę, dziś robię sobie wolne.A poniżej przerobiony po raz kolejny stary stołek wieki temu kupiony w Ikea, tyle przeprowadzek przeżył i nie mam serca go wyrzucić, więc poraz kolejny dostał nowe szaty. Tym razem nie decoupage. Okleiłam grubym lnem. Czy tak zostanie, czy jeszcze coś dodam? Sama tego jeszcze nie wiem. A stołek chyba niczego sobie?



 Poniżej w tle duża taca. Duża i ciężka. Ale chyba ja przemaluję, bo stoi już chyba ze trzy tygodnie i czeka na wykończenie. A ja się nie mogę zabrać, róże piękne ale kolory zupełnie do d... jak mi to wyszło? Nie wiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz